Aktualizacja 26.06.2024
Oczko gacusia wygląda już bardzo ładnie 😊
Leczenie było długie i trudne, ale w końcu się udało. Niestety Gacuś widzi tylko na jedno oko, ale myślę, że nie stanowi to dla niego problemu. Najważniejsze, że nie czuje bólu.
Kocurek ma już swoje lata, ale myślę, że jeszcze znajdzie się ktoś kto da mu kochający dom ❤️
Kochani dziękuję Wam z całego serca, że pomogliście Gacusiowi ❤️ Dzięki Wam kocurek jest zdrowy i może żyć bez bólu 🥰
Ewa
ާާަAktualizacja 05.06.2024
Dziękuję każdemu z Was, kto pomógł Gacusiowi. Udało nam się zebrać prawie całą kwotę! Zapłaciłam za dotychczasowe badania, Gacuś ma podawane antybiotyki, jest nawadniany i pobrana została krew do badań. Dziękuję Wam za to, że pomogliście temu biedakowi. Będę Was na bieżąco informować, co dzieje się z Gacusiem.
Ewa
pozostały czas na zebranie pieniędzy:
kwota do zebrania:
0 zł
Historia Gacusia jest bardzo, bardzo smutna.
Zobaczyłam go dziś pod sklepem, jak prosił o jedzenie wchodzących i wychodzących ludzi. Sprzedawczyni powiedziała mi, że jest tu już z tydzień. Od razu zwróciłam uwagę na jego wychudzone ciałko. A kiedy podeszłam do Gacusia bliżej, zobaczyłam w jak strasznym stanie jest jedno z jego oczu. Oblepione zaschniętymi strupami, jakby zapadnięte, a przez małą szparkę sączy się ropa. Bardzo, bardzo smutny widok.
Ale jeszcze smutniejsze jest to, jak Gacuś zaczepia ludzi, miauczy. Próbuje ocierać się o nogi. Prosi o coś do jedzenia, o uwagę, o pogłaskanie. Ale wygląd Gacusia i jego zaropiały pyszczek sprawiają, że ludzie probują omijać go jak najszerszym łukiem. A kiedy z ogonkiem w górze, miaucząc, próbuje otrzeć się o czyjeś nogi, odskakują ze wstrętem. Przeganiają.
Mimo to Gacuś, z jednym oczkiem sklejonym ropą a drugim pełnym smutku, nadal tkwi w okolicy sklepu i próbuje zaczepiać ludzi. Nadal ma nadzieję, że ktoś zwróci na niego uwagę. Że go pogłaszcze albo da cokolwiek do zjedzenia. Widzę, że Gacuś ufa ludziom. Jest zdziwiony, że nikt nie odpowiada na jego prośby. Myślę, że kiedyś mógł być domowym kotem. Może trafił na ulicę, kiedy zachorował? Bo kto chciałby mieć w domu zaropiałego, chorego kota…
Nachylam się do Gacusia, a on tak bardzo się cieszy! Widzę, że w jego chorym oczku musi być poważny stan zapalny, jakieś zakażenie, bo powieki są nabrzmiałe a cieknąca spomiędzy nich ropa ma niepokojący, żółto-zielony kolor. Zabieram Gacusia ze sobą. Po pierwsze i najważniejsze, trzeba go wyleczyć. A po drugie znaleźć mu nowy, kochający dom.
W klinice lekarze zbadali Gacusia i powiedzieli, że ma wadę wrodzoną – jedno z oczu jest jakby wepchnięte do środka, nie do końca wykształcone. W tym właśnie oku jest w tej chwili stan zapalny i zakażenie bakteryjne. Wyniki badania krwi są bardzo złe, co oznacza że organizm Gacusia jest mocno osłabiony i lekarze martwią się, że rozwinie się sepsa. Antybiotykoterapię trzeba zacząć jak najszybciej. Poza tym Gacuś ma dużą niedowagę i bardzo silną biegunkę.
Konieczne będzie codzienne podawanie antybiotyku dożylnie (kroplówką, w klinice) i miejscowo do oka, oraz dożylne nawadnianie. Trzeba też zrobić dalsze badania, żeby stwierdzić przyczynę biegunki.
Tyle że za to wszystko – za dzisiejsze badanie i dalsze leczenie – muszę zapłacić a nie mam już zupełnie z czego. Na leczenie zwierząt wydaję wszystko co mam. Dlatego proszę Was, pomóżcie mi zebrać pieniadze, żeby jak najszybciej zacząć leczenie biednego Gacusia.