Aktualizacja 17.06.2024
Nutka odeszła…
To maleńkie, chore kocie dzieciątko nie dało rady, mimo, że lekarze walczyli o jej życie do samego końca .
Miałam nadzieję, że wygramy tą nierówną walkę i po operacji oczka Nutka będzie mogła cieszyć się kocim dzieciństwem .
Zmarła na moich rękach…
Kochani dziękuję wszystkim, którzy wsparli Nuteczkę w leczeniu, dzięki Wam dostała szansę….
I odeszła z godnością tulona przez człowieka…
Ewa
Aktualizacja 12.06.2024
Moi Drodzy, Nutka pilnie potrzebuje operacji amputacji oka. Zakażenie, które zniszczyło jej oczko, w każdej chwili może zająć cały organizm i to będzie dla Nutki koniec. Jak tylko lekarze ustabilizują jej stan na tyle, żeby można było zrobić narkozę, mogą ją operować. Ale jeśli nie zbierzemy pieniędzy, operacja się nie odbędzie. Proszę Was, jeśli możecie, pomóżcie Nutce. Każda wpłata, każda złotówka jest ważna. Liczę na Was.
Ewa
pozostały czas na zebranie pieniędzy:
kwota do zebrania:
2400 zł
Maleńką Nutkę ktoś podrzucił na miejsce, gdzie codziennie przychodzę karmić uliczne koty. Wcześniej jej tu nie było i na pewno sama tu nie przyszła – jest na to za mała i za słaba. Trzęsie się cała i ledwo się trzyma się na swoich małych czarnych łapeczkach. Zwykły czarny, niezbyt ładny kotek, jakich codziennie wiele rodzi się i umiera na ulicach.
Wzięłam maleństwo do rąk i dopiero wtedy poczułam, jak bardzo jest chudziutka. Miałam wrażenie, że Nutka nie waży prawie nic, a przez cienką skórę poczułam dokładnie wszystkie jej kosteczki.
To wszystko wydarzyło się późnym wieczorem, kiedy klinika jest już zamknięta. Nie miałam inne wyboru jak tylko zabrać Nuteczkę do domu.
Powieki w jednym oczku Nutka miała całkowicie sklejone ropą, tak że wcale się nie otwierały, więc zaczęłam delikatnie przemywać je ciepłą wodą, usuwając zaschniętą ropę. Nagle powieki się rozkleiły i spomiędzy nich wyskoczyła wielka przezroczysta kula! Ta kula musiała kiedyś być okiem… To było straszne, nigdy wcześniej nie widziałam czegoś podobnego. Byłam kompletnie przerażona, nie wiedziałam co robić. Ale nie miałam innego wyjścia, niż czekać na nadejście ranka i otwarcie kliniki.
Na domiar wszystkiego w kupce, którą zrobiła Nutka, zobaczyłam żywe robaki…
Po zbadaniu Nutki doktor powiedział, że to co zostało z oczka – ta wielka kula – to już nie jest oko. Zakażenie zniszczyło je kompletnie i zmieniło w taki właśnie półprzezroczysty twór. Tą pozostałość oka trzeba jak najszybciej operacyjnie usunąć, bo takie zakażenie może się błyskawicznie rozszerzyć na cały organizm. Wtedy maleństwo nie będzie już miało szans.
Jednak doktor mówi, że Nuteczka jest w tej chwili w bardzo złym stanie ogólnym i może nie przeżyć narkozy. Oprócz zakażenia jest odwodniona i wychudzona a jej organizm zatruty przez straszne zarobaczenie. Dlatego z operacją trzeba się wstrzymać, aż choć trochę poprawi się ogólny stan Nutki.
Nutka dostała silny antybiotyk, żeby zakażenie z oka nie rozprzestrzeniło się na resztę organizmu. Doktor dał leki na odrobaczenie i podłączył pod kroplówkę, żeby Nutkę w ten sposób dożylnie napoić i nakarmić. Codziennie rano i wieczorem mam z nią przychodzić na kroplówki i badanie, aż jej stan ustabilizuje się na tyle, żeby można było przeprowadzić operację.
Lekarz nie jest w stanie na razie powiedzieć na pewno, czy maleńka Nutka przeżyje. Dlatego ostrzegł mnie, że koszty będą wysokie a wynik leczenia niepewny. Prosił, żebym przemyślała decyzję o leczeniu.
Ale innego mogłabym zrobić? Jak miałabym powiedzieć maleńkiej Nutce, że jej życie nie jest warte tylu pieniędzy? Że jest tylko zwykłym czarnym, niezbyt ładnym kotem, którego nikomu nie będzie brakowało? I dlatego musi cierpieć i umrzeć… Jak mogłabym potem spojrzeć w lustro??
Proszę, pomóżcie mi zebrać pieniądze potrzebne na leczenie i operację Nutki. Wiem, że będzie trudno je zebrać, waśnie dlatego, że Nutka nie jest ani ładna ani słodka. Ale to jeszcze dzieciątko. Chore, cierpiące i samotne. Nie pozwólmy jej umrzeć. Proszę Was z całego serca o każdą, nawet najmniejszą wpłatę.