8 lipca 2024
Kochani Milusia jest już po operacji.
Przez ostatnie kilka dni była bardzo słaba i bałam się o nią bardzo, ale dziś już jest dużo lepiej. Kociczka musi być jeszcze w pieluszce, ale doktor powiedziała, że nie powinna mieć problemu z kontrolowaniem potrzeb fizjologicznych ❤️O to martwię się najbardziej, bo to zmniejszy szansę na adopcję Milusi 😞 Mimo jej cudownego charakteru i ogromnej miłości do człowieka może nie znaleźć domu na jaki zasługuje
Trzymajcie kciuki za tą kruszynkę ❤️ Razem z Milusią dziękuję też wszystkim, którzy wsparli koteczkę❤️. Jestem Wam bardzo, bardzo wdzięczna za pomoc ❤️. Milusia również ❤️❤️❤️
Ewa
30 czerwca 2024
Moi Drodzy, bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Milusi! Wspólnym wysiłkiem zebraliśmy większą część potrzebnej kwoty. Resztę na szczęście udało mi się pożyczyć. Milusia jest już w klinice i za chwilę będzie operowana! Trzymajcie za nią kciuki, żeby wszystko się udało, a ja na bieżąco będę was informować o stanie Milusi.
Jeszcze raz dziękuję! Pozdrawiam Was ciepło,
Ewa
pozostały czas na zebranie pieniędzy:
DZIś MUSIMY ZEBRAĆ:
0 zł
Milusię potrącił samochód, ma połamaną miednicę i obrażenia wewnętrzne. Potrzebna jest natychmiastowa operacja, bez tego Milusia po prostu umrze! I to bardzo cierpiąc. Każda godzina się liczy. A lekarze nie zaczną operacji bez pieniędzy. Proszę, jeśli tylko możecie, pomóżcie! Ewa
Cierpiącą i przerażoną Milusię ktoś podrzucił w miejsce, gdzie codziennie przychodzę karmić bezdomne koty. Jestem pewna, że tak było, bo sama na pewno nie dałaby rady tu dojść.
Koteczka leży nieruchomo na płytkach chodnika i bardzo szybko oddycha przez otwarty pyszczek. Rozgląda się przerażona. Przednią część ciała unosi na łapkach, chce uciec przed cierpieniem, przed strachem. Ale tylne łapki jej nie słuchają a przy każdym ruchu Milusię paraliżuje ból. Z pupki koteczki cieknie krew.
Jak strasznie Milusia musi cierpieć! Musiała zostać potrącona przez samochód. Czy to właśnie sprawca tego wypadku, zamiast zawieźć Milusię do lekarza, podrzucił ją tu, mając nadzieję, że ktoś się nią zajmie?Po chwili poszukiwań znajduję pod jednym ze sklepów pusty karton. Boję się podnieść Milusię, żeby niechcący nie wyrządzić jej jeszcze większej krzywdy. Dlatego podkładam pod nią delikatnie kawałek twardej tektury i przenoszę ją do pudełka, a choć widzę strach w oczach Milusi, to koteczka nie protestuje. Być może zrozumiała, że chcę jej pomóc.
Po chwili poszukiwań znajduję pod jednym ze sklepów pusty karton. Boję się podnieść Milusię, żeby niechcący nie wyrządzić jej jeszcze większej krzywdy. Dlatego podkładam pod nią delikatnie kawałek twardej tektury i przenoszę ją do pudełka, a choć widzę strach w oczach Milusi, to koteczka nie protestuje. Być może zrozumiała, że chcę jej pomóc.
W klinice doktor przyjął mnie z Milusią bez kolejki. Natychmiast zbadał Milusię i zrobił jej rentgen.
Doktor stwierdził, że obrażenia są charakterystyczne właśnie dla potrącenia przez samochód lub motocykl. Biedna Milusia ma połamaną miednicę, kość biodrowa jest całkiem odłamana. Krwawienie z odbytu może mieć dwie przyczyny: albo ułamana kość przedziurawiła jelito, albo – i to jest lepsza wersja – po prostu jakieś naczynie krwionośne w jelicie pękło i to ono powoduje krwawienie. Nie dowiemy się tego bez operacji.
Jedyna szansa na uratowanie życia Milusi to natychmiastowa operacja. Doktor nie daje gwarancji, że jaki będzie jej wynik, ale musimy chociaż spróbować. W tej chwili Milusia dostała silne leki przeciwbólowe i nawadniające kroplówki, ale to wszystko, co lekarze mogą zrobić na kredyt. Operację przeprowadzą tylko jeśli będę mogła od razu za nią zapłacić.
Ja sama nie mam jak za nią zapłacić i mam niespłacone rachunki w klinice za leczenie innych bezdomnych kotów. Dlatego bardzo proszę, jeśli tylko możecie, pomóżcie jak najpilniej zebrać pieniądze na operację Milusi! Ona nie może czekać!