20 września 2024
Malwinka miała wczoraj operacje.
Bioderko zostało złożone ale niestety jest ryzyko że prawa łapka będzie sparaliżowana 😔 Koteczka przez najbliższe dni nie może chodzić ale dzielnie wszystko znosi.
Dziękuję kochani za pomoc dla tej kruszynki ❤️Będę Was informować na bieżąco o postępach w zdrowiu koteczki.
Ewa
19 września 2024
Kochani, los uśmiecha się do Malwinki😁
Okazało się, że w lecznicy mają wolny termin, żeby ją zoperować i cały zabieg odbędzie się jeszcze dzisiaj❤️
Jeszcze raz dziękuję Wam za pomoc. Jak będzie po wszystkim to dam Wam znać jak czuje się to maleństwo❤️
Ewa
18 września 2024 godz. 23.45
Kochani, dziękuję Wam z całego serca! Zebraliśmy pieniądze dla Malwinki! Będzie miała operację. Jutro z rana dam Wam znać kiedy będzie operowana. Jeszcze raz dziękuję!!!
Ewa
Niedaleko miejsca, w którym mieszkam znajduje się plac budowy, na którym często ukrywają się bezdomne kociaki. Miejsce nie jest zabezpieczone, więc czasem przychodzę tam nakarmić te biedactwa, które okrutny los skazał na życie na ulicy. Podczas ostatniego wieczornego dokarmiania, za zawieszoną na rusztowaniu plandeką, usłyszałam cichutkie miauczenie. Maleństwo, które się tam ukrywało nie wyszło razem z innymi na posiłek. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak.
Gdy zajrzałam za zasłonę, zobaczyłam małe kociątko, które próbowało zebrać się z ziemi, żeby dołączyć do reszty stada, jednak każda taka próba kończyła się dla niej natychmiastowym upadkiem. Nigdzie w okolicy nie było widać jej mamy. Przychodzę na te budowę dość często, więc znam kociątka, które się tam kręcą, jednak nie poznawałam tej istotki. Nigdy wcześniej jej nie widziałam.
Dodatkowo kruszynka nie wyglądała jak typowy kociak z ulicy. Była czysta i zadbana. W takich sytuacjach nasuwa się jeden wniosek. Ktoś musiał ją tam porzucić na pastwę losu. Dałam małej troszkę jedzenia, po czym pobiegłam do sklepu po karton i zabrałam ją do weterynarza.
Na imię dałam jej Malwinka. Gdy spojrzałam na jej uroczy pyszczek od razu widziałam w nim niewinne kocie dzieciątko.
Po wstępnych oględzinach lekarz stwierdził złamane biodro. Niestety w miejscu, w którym doszło do urazu nie da się założyć stabilizatora i żeby przywrócić koteczce sprawność, trzeba przeprowadzić operację pod narkozą. Póki co Malwinka dostała spore dawki leków przeciwbólowych, aby móc złagodzić jej cierpienie i teraz oczekuje na to co będzie dalej.
W jej oczkach widzę tylko ból i błaganie o pomoc. Biorę małą na ręce i szepczę do ucha, że będzie dobrze. Obiecałam, że jej pomogę i nie zostawię jej samej. W tym przypadku historia nie może zatoczyć koła. Nie pozwolę, żeby Malwinka znowu doznała krzywdy i porzucenia ze strony człowieka.
Proszę, pomóżcie mi sprawić, aby w tej kociczce znowu zawitała nadzieja i radość. To złamanie to dla niej wyrok. Przed nią jest jeszcze całe życie i tylko dzięki nam maleństwo może przeżyć je jako sprawny, zdrowy kociak, a nie jako niezdolna do ruchu kaleka.