BRAKUJE: 0 ZŁ
POZOSTAŁY CZAS:
Majeczka dzięki Wam jest już w lecznicy, gdzie lekarze walczą o jej życie i zdrowie. Trzymajcie kciuki za tę biedaczkę.
6 listopada 2024
Majeczka jest już w lecznicy, muszę przywozić ją tutaj codziennie. Wczoraj podniosła sama główkę, dziś jest troszkę słabsza, ale doktor widzi poprawę.
Niestety nie mamy jeszcze gwarancji czy koteczka przeżyje, ale jest szansa więc walczymy o jej zdrowie i życie.
Ewa
5 listopada 2024
Dziękuję Wam wszystkim z całego serca! Zebraliśmy wspólnie kwotę potrzebną na leczenie Majeczki. Koteczka jest bardzo słaba, karmię ją co dwie godziny strzykawką bo sama nie chce jeść. Jutro z samego rana jadę z nią do kliniki, dostanie antybiotyk i kroplówki, poleży pod tlenem, może uda się już pobrać jej krew do badań. Będę Was na bieżąco informować, co się z nią dzieje. I trzymajcie kciuki za Majeczkę, żeby wystarczyło jej sił.
Ewa
Bezdomna, młodziutka Majeczka trzęsie się z bólu i ze strachu. Ból towarzyszył jej, odkąd pamięta. Wspomnienia z wczesnego dzieciństwa, w którym nie było bólu, wydają jej się tylko snem. Majeczka nauczyła się żyć z bólem.
Ale teraz jest gorzej, dużo gorzej. Cała głowa Majeczki pali ją żywym ogniem. Jedna z tylnych łapek, w której jest głęboka rana z cuchnącą ropą, boli tak bardzo, że Majeczka nie jest w stanie nią poruszyć. Całe istnienie Majeczki zmieniło się teraz w ból, rozpacz i strach. Nie istnieje dla niej nic więcej. Więc Majeczka zamyka oczy i czeka, żeby to wszystko znikło. Żeby znikł cały świat a z nim ten straszny ból. Żeby to wszystko już się skończyło.
Majeczka schroniła się pod zaparkowanym samochodem. Musiała się tu jakoś doczołgać, bo jest tak słaba, że nie jest w stanie chodzić. A poza tym jej łapki są zaplątane w długi czerwony sznurek. Kiedy zaglądam pod samochód, koteczka patrzy na mnie ze strachem i bezsilnością. Miauczy, ale mam wrażenie, że to nie jest prośba o pomoc. Majeczka prosi, żeby ją zostawić w spokoju. Żeby to wszystko jak najszybciej się skończyło. Ale uniesienie głowy kosztuje ją chyba zbyt dużo wysiłku, bo za chwilę jej mała główka opada a oczy zamykają się same.
Jak to możliwe, że na środku ruchliwej ulicy umiera bezbronne stworzenie i nikt nie przyjdzie mu z pomocą?!
Kiedy wyciągam Majeczkę spod samochodu, ona zbiera resztki energii i zaczyna rozpaczliwie walczyć, próbuje się uwolnić. Ale po chwili opada z sił i już zupełnie bezwładna, pozwala się podnieść i włożyć do kartonowego pudełka.
Zabieram maleństwo do kliniki.
Doktor zbadał Majeczkę i oznajmił, że jej stan jest krytyczny. Na łapce jest głęboka zakażona rana, na brzuchu druga. Główka koteczki jest cała pokryta świerzbem, który zamienił skórę w grubą, popękaną, cuchnącą zgnilizną skorupę. Majeczka jest tak osłabiona i odwodniona, że doktor nie był w stanie pobrać jej krwi do badań. Podał jej tylko kroplówkę z antybiotykiem i drugą, odżywczo – nawadniającą. Potem położył Majeczkę na godzinę pod tlenem. Usunął częściowo skorupę z głowy i opatrzył rany. Majeczka dostała też silne leki przeciwbólowe. Po tych zabiegach musiałam zabrać ją do domu.
Zgodnie z zaleceniem lekarza co dwie godziny podaję Majeczce płynny pokarm strzykawką do pyszczka. Codziennie muszę zawozić ją do kliniki na podanie antybiotyku, kroplówkę wzmacniającą i żeby poleżała pod tlenem. Poza tym doktor będzie kontynuował oczyszczanie i odkażanie ran i główki.
Pierwszą wizytę doktor przeprowadził na kredyt, ale na kolejne muszę już mieć pieniądze. Dlatego bardzo Was proszę o pomoc dla Majeczki. Ona chyba uwierzyła, że jest coś takiego jak życie bez bólu. Widzę w niej teraz wielką wolę życia, choć lekarz nie chce obiecywać, że koteczka przeżyje.
Proszę, pomóżcie uratować to maleństwo. Niech Majeczka ma szansę pierwszy raz poczuć, jak to jest żyć bez cierpienia.