BRAKUJE: 6300 ZŁ
16 sierpnia 2024
Aktualizacja 30 maja 2024
Kochani, dziękuję Wam za pomoc dla biednego Krecika! Dziękuję każdemu z Was, kto nie odwrócił się od niego dlatego, że z powodu choroby wygląda odrażająco. Zebraliśmy razem całą potrzebną kwotę, a nawet odrobinę więcej! Jeśli coś zostanie po zakończeniu leczenia tego biedaka, wykorzystam to na jego sterylizację, którą i tak będzie trzeba wykonać.
Teraz Krecik jest w klinice. Zapłaciłam za dotychczasowe leczenie, to wstępne, które było skredytowane przez klinikę. I mamy teraz pieniądze na to, żeby leczyć tego biedaka tak, jak na to zasługuje.
Jeszcze raz dziękuję za Wasze dobre serca. Będę Was na bieżąco informować o stanie Krecika.
pozostały czas na zebranie pieniędzy:
kwota do zebrania:
5400 zł
Kiedy zobaczyłam Krecika, myślałam, że nie żyje. Nie ruszał się. Poza tym jego skóra i futro wyglądały, jakby należały do kota martwego już od pewnego czasu…
Myliłam się. Kiedy podeszłam bliżej, Krecik poruszył się, podniósł głowę i spojrzał prosto na mnie. A potem zaczął głośno i rozpaczliwie miauczeć. Miauczał do mnie, wyraźnie prosząc mnie o pomoc.
Krecik wygląda tragicznie. Jego skóra to gruby, popękany, łuszczący się pancerz, z którego miejscami sączy się krew. Krecik oddycha głośno i ciężko, jakby oddech sprawiał mu ból lub wymagał wysiłku. Nachylam się nad nim, a wtedy Krecik kicha i opryskuje mnie ropno-krwawą wydzieliną z noska.
Przechodnie mijają Krecika z odrazą i obrzydzeniem, jak trędowatego. Na mnie patrzą ze zdziwieniem, że w ogóle zbliżam się do tak chorego kota. To pewnie jego wygląd sprawił, że nikt mu nie pomógł i Krecik po prostu czekał na ulicy na powolną śmierć w cierpieniu.
Ale ja nie zostawię tu Krecika. To nie jego wina, że zachorował, i to tak, że jego wygląd wzbudza odrazę. Krecik chce żyć, jak każdy, jak ja i Ty. Gdyby potrafił mówić, błagałby o pomoc i o odrobinę miłości. Ale nie potrafi, więc tylko patrzy wprost na mnie i miauczy, głośno i rozpaczliwie.
Biegnę więc szybko po transporter. Dość łatwo udaje mi się namówić Krecika, zeby wszedł do środka. Chyba zrozumiał, że chcę mu pomóc.
Moi Drodzy, Krecik jest po konsultacji w klinice i jest diagnoza. Cała skóra Krecika pokryta jest świerzbem. Do tego doszło zakażenie bakteryjne skóry, bo kotek cały czas się drapie aż do krwi. Krecik choruje też na kalciwirozę. Prawdopodobnie od dawna, ponieważ w wydzielinie z nosa jest już krew.
Doktor podał Krecikowi kroplówkę z antybiotykiem. Z pierwszą dawką. Poinformował mnie też, że leczenie kota w takim stanie będzie kosztowne i długotrwałe. I że nie on nie gwarantuje wyniku leczenia, bo organizm Krecika jest bardzo osłabiony.
Moi Kochani, bardzo Was proszę o pomoc dla tego biedaka. Nie odwracajcie się od niego z odrazą, jak robili to przechodnie. Wiem, że będzie bardzo trudno uzbierać pieniądze dla Krecika, bo ludzie chętniej pomagają tym zwierzętom, które są ładne i urocze. Ale co mam zrobic? Poddać się bez walki?
Proszę Cię z całego serca – jesli to czytasz, zatrzymaj się przy Kreciku choć na chwilę. Jeśli możesz, wpłać cokolwiek na jego leczenie. Cokolwiek, nawet 2 lub 5 złotych. Dziękuję Ci.