Aktualizacja 24.06.2024
Te dwa maluszki już czekają na swoją nową opiekunkę 😊
Puszek i Łatka jadą do domu tymczasowego. Kociątka potrzebują teraz więcej miejsca do zabaw i beztroskiego dzieciństwa. U mnie, ze względu na inne koty, które są pod moją opieką (część jest w trakcie leczenia), na czas choroby mieszkały w specjalnym kojcu dla kociąt.
W nowym miejscu będą miały odpowiednie warunki, a nowa ciocia ma duże doświadczenie w opiece nad takimi maluchami ❤️.
Puszek i Łatka chcą jeszcze podziękować wszystkim za ocalenie im życia ❤️
Ich maleńkie serduszka biją dzięki Wam ❤️❤️
Ewa
Aktualizacja 11.06.2024
Kochani, dziękuję Wam za pomoc dla Puszka! Dzięki Wam ten maluszek ma już zapewnione całe potrzebne leczenie, dostaje antybiotyk, kroplówki a lekarz cały czas monitoruje jego stan.
Będę Was informować na bieżąco, jak się czuje Puszek, czy mu się poprawia. A Wy trzymajcie za niego kciuki.
Jeszcze raz dziękuję za Wasze dobre serca! ❤️
Ewa
pozostały czas na zebranie pieniędzy:
kwota do zebrania:
0 zł
Maleńkie kociątko patrzy na mnie szeroko otwartymi ze zdziwienia i strachu oczami. Puszek. Ma ze trzy tygodnie, może miesiąc. Czarna, puszysta kulka.
Ten skrawek chodnika przy parkingu to nie jest miejsce dla takiej dzieciny. Skąd on się tu wziął? Chodzę przez chwilę dookoła, szukam, ale nie widzę nigdzie jego mamy. Puszek co chwilę miauczy cichutko, w taki sposób, w jaki przestraszone, zagubione kocięta wołają swoją mamę. Gdyby mama była gdzieś w pobliżu, na pewno usłyszałaby wołanie i już dawno przybiegła do swojego dziecka.
Puszek raz po raz przykuca, żeby zrobić kupkę, ale z pupy leci mu tylko coś podobnego do wody. A cała pupka, tylne łapki i cieniutki ogonek kociątka pobrudzone są od biegunki. Bardzo źle to wygląda. Tak ostra biegunka u miesięcznego kociątka to wyrok śmierci. Jeśli dziś go tu zostawię, pewnie jutro Puszek nie będzie już żył. Biorę maleństwo na ręce i czuję, że jego brzuszek jest bardzo wzdęty, twardy i bolesny.
Nie ma czasu. Z Puszkiem na rękach biegnę prosto do kliniki.
Po badaniu lekarz powiedział mi, że kotek jest w bardzo złym stanie. Jest STRASZLIWIE zarobaczony! Tak, że robaki praktycznie zjadają go od środka. A do tego ma ostre zapalenie jelit.
Doktor zbadał pod mikroskopem próbkę kału i okazało się, że w mały Puszek wiele różnych rodzajów pasożytów, w tym bardzo niebezpieczne dla kotów. Właśnie z tego powodu ma zapalenie jelit i biegunkę. Lekarz mówi, że ponieważ Puszek jest tak malutki, jego stan może się w każdej chwili pogorszyć. I niestety nie daje gwarancji, że maluszek przeżyje.
Puszek dostał silne leki odrobaczające i kroplówkę odżywczo-nawadniającą. Ale to jest tylko początek. Jak najszybciej musimy zacząć podawać dożylnie antybiotyk. Również karmiony Puszek musi być dożylnie, bo wcale nie chce jeść. Ale na to potrzebne są pieniądze.
Zabrałam Puszka do domu. Teraz śpi. Przedtem wyszła mu z pupy wielka żywa glista, miała może z 8 centymetrów długości! Biedny Puszek! Jak strasznie to maleństwo musi cierpieć! Bardzo się o niego boję.
Bardzo Was proszę, pomóżcie zebrać dla Puszka jak najszybciej kwotę potrzebną na leczenie. Bez pieniędzy nie będę w stanie mu pomóc, choćbym nie wiem jak chciała. Pierwszą wizytę doktor zrobił na kredyt, ale na kolejne muszę mieć już pieniądze.
Nie pozwólmy temu maleństwu odejść w cierpieniu. Przed nim może być jeszcze całe życie!